Poród – walka rozumu z instynktem a siła kobiet!

Wywiad  z Agnieszką Igielską, położną, edukatorem w laktacji i specjalistą w zakresie  położnictwa i ginekologii, która na co dzień pracuje w  Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. O pasji do zawodu, wierze w drugiego człowieka i ogromnej sile kobiet. O blaskach i cieniach życia w ciągłej gotowości  i miłości do towarzyszenia kobietom w najważniejszym egzaminie ich życia.

Wywiad  z Agnieszką Igielską, położną, edukatorem w laktacji i specjalistą w zakresie  położnictwa i ginekologii, która na co dzień pracuje w  Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. O pasji do zawodu, wierze w drugiego człowieka i ogromnej sile kobiet. O blaskach i cieniach życia w ciągłej gotowości  i miłości do towarzyszenia kobietom w najważniejszym egzaminie ich życia.

Anna Wieczorek : Agnieszko, jak to się stało  że zdecydowałaś się podjąć pracę jako położna, co było twoją motywacją i czy od razu wiedziałaś  że chcesz nią zostać?

Agnieszka Igielska : Podobno nie ma przypadków, w 2001 roku kończąc liceum medyczne zdecydowałam  się złożyć dokumenty na kierunek – terapeuta zajęciowy .Ówczesna pani dyrektor zapytała mnie ,czy jest to moja świadoma decyzja, dodając że widzi  mnie na kierunku położnictwo .Po rozmowie z nią tego samego dnia złożyłam dokumenty na położnictwo w nieistniejącym już Studium Medycznym nr 3 w Łodzi i z niecierpliwością oczekiwałam pierwszych zajęć. W tym miejscu serdecznie dziękuję pani  mgr Grabiec za to że przyczyniła się do mojej ścieżki zawodowej i Pani dr Rudnickiej która przez 2,5 roku trwania  edukacji czuwała nad naszą grupą i rozjaśniała zawiłości położnictwa .

Kiedy byłam pewna że bycie położną to zawód w którym chce wykonywać?

Pewność pojawiała  się u mnie małymi kroczkami które stanowiły kolejne zdane egzaminy i odbyte zajęcia praktyczne .To na nich zobaczyłam że to co robię, jest tym to chcę wykonywać w życiu.

AW: Byłaś wielokrotnie nominowana do najlepszej położnej roku i jesteś jedną z polecanych położnych w Łodzi – jak się z tym czujesz ?

AI: Dostaję wypieków na twarzy (uśmiech ).Czuję radość i  niejednokrotnie dumę z tego że jestem położną i zostaję doceniona . Najważniejszy jest jednak fakt ,że dziś kobiety potrafią docenić siebie nawzajem bez względu na zajmowane stanowisko. Zauważamy ich trud włożony w wykonywaną pracę i determinację .

AW: Z czego czerpiesz inspiracje?

AI: Inspirację czerpię z publikacji Ireny Chołuj – niezależnej położnej propagującej naturalne porody w tym porody domowe, Iny May Gaskin -położnej otaczającej swą opieką rodzicielkę w myśl duchowego położnictwa ,Izabeli Dembińskiej ,która propaguje tezę że zrozumienie porodu to klucz do wyzbycia się lęków poprzez pracę z ciałem i oddechem. Od moich mądrych koleżanek które to stanęły na mojej rozpoczynającej się drodze zawodowej w ICZMP i mojej serdecznej przyjaciółki Natalii Raczkowskiej, pielęgniarki, która podczas swojego domowego porodu ukazała mi, że kobieta to lwica  wijąca swe  gniazdo i wydająca na świat wyczekane dziecię. Emocje z  jej porodu mimo upływu czasu, towarzyszą mi do dziś.

AW: Poród w domu?

AI: Jestem na tak, choć sama się nie decyduję by przyjmować porody.

Czy się boję? To nie jest lęk, to kwestia wyboru swojej  drogi zawodowej. Każda z nas ma inną . Ja siebie widzę w szpitalu  bo tutaj jestem, tu pracuje i tu jest moje miejsce.

AW: Jak wyglądał ten poród był inny niż w szpitalu, czego cię jeszcze nauczył?


AI: Był to dla mnie zaszczyt że zostałam na niego zaproszona. Byłam osobą towarzyszącą, w spokoju  przecinałam pępowinę  która przestała tętnić gdy Julek był w objęciach swojej rodzicielki. Było to dla mnie niezapomniane przeżycie . Jak on wyglądał?

Był cudem, wzniosłą chwilą. W zakątku swego mieszkania wydała na świat dziecię na które czekała 40 tygodni a może więcej ,bez pośpiechu, ingerencji i w znanym otoczeniu. Widziałam w niej siłę, wiarę – to wszystko napędzało ją do działania.

AW: Co sprawia , że zawód położnej jest tak ważny i niezwykły?

AI: Dlatego że towarzyszymy kobiecie na każdym etapie jej życia od urodzenia do starości. Edukujemy przyszłych rodziców  do ważnej roli jaką jest rodzicielstwo ,uświadamiamy kobiecie jak przebiega  proces porodu. To nie  tylko poród i opieka . Dziś możemy prowadzić ciążę, monitorować płód, edukować w zakresie porodu i opieki nad noworodkiem .Wykonujemy wizyty patronażowe po porodzie obserwując mamę i dziecko a także zajmujemy się kobietami po operacjach ginekologicznych .Nasza praca obejmuje edukację zdrowotną kobiet w zakresie planowania rodziny. Każda z nas wybiera swoją ścieżkę zawodową czy to praca w szpitalu na poszczególnych oddziałach w poradniach czy objęcie opieką kobiet które chcą urodzić swoje dziecko w domu. Uważam że odgrywamy istotną rolę w życiu kobiety i każda kobieta powinna o tym wiedzieć, że ma prawo wyboru swojej położnej.

AW: Co cię motywuje w codziennej pracy?

AI: To, że mogę  towarzyszyć kobiecie w najważniejszym dla niej egzaminie w życiu jakim jest poród.

AW: Jak wiele porodów przyjęłaś?

AI: Niestety nie prowadzę statystyk ale niemało (uśmiech) .

AW : Ból, krzyk, krew – to codzienność z jaką spotykasz się na co dzień a jednak praca położnej sprawia radość i daje satysfakcje . Z czym mierzysz się każdego dnia w swojej pracy?  

AI: Są blaski i cienie mojego zawodu. Blaskiem jest przyjście zdrowego dziecka na świat i podanie go w ramiona swojej mamy .Cieniem jest to ,że nie towarzyszę tylko w porodach zdrowych dzieci, jestem przy  kobiecie w trakcie straty, przy kobiecie która wydaje na świat ciężko chore dziecko czy dziecko martwe. To jest  smutek i stres. Nikt mnie tak naprawdę do tego nie przygotował, niejednokrotnie zabieram te emocje ze sobą do domu. Pamiętam kobietę po stracie kolejnego dziecka, gdy trzymałam ją wspierająco za rękę a ona pytała mnie,  czy kiedyś będzie miała możliwość tulić w ramionach swoje wyczekane dziecko – płakałyśmy obie.

AW: Porody przyjmujesz od lat, czy to może stać się rutyną?

AI: Pracuję w zawodzie 18 lat, jak dotąd nie dostrzegłam jej u siebie .😊

AW: Towarzysz kobietom na co dzień w tym wyjątkowym aczkolwiek trudnym czasie, czy podczas porodu zdarzają się sytuacje nietuzinkowe lub bywa śmiesznie?

AI: Często dla osoby towarzyszącej którą najczęściej jest ojciec nienarodzonego dziecka jest to sytuacja stresowa bądź taka w której nie potrafi się odnaleźć .Dlatego tak ważna jest edukacja kobiety  jak i edukacja mężczyzny o tym że poród to proces, który ma prawo trwać i może nam przynieść wiele różnych sytuacji i pytań.
Śmieszne? Często tatusiowie swój stres rekompensują żartami i śmiejemy się wszyscy w czasie lub  między skurczami.

AW: Czy wszystkie kobiety reagują podobnie na ból, zmęczenie czy pojawienie się dziecka na świecie?

AI: Nie, każda z nas jest inna i ma inny próg bólowy i dopiero jak zderzy się z pędzącym pociągiem jakim moim zdaniem jest poród można  zobaczyć jak sobie radzi. Dlatego  tak ważna jest świadomość, poznanie procesu porodu i  wiara w siebie że dam sobie i dziecku dobry poród. Moim ciężarnym ,zgłaszającym się do mnie na wizytę i tym  którym towarzyszę przy porodzie mówię, by  dały pstryczka w nos chochlikowi  który im szepcze do ucha że nie dadzą rady i powiedziały że są do tego stworzone i mają tę moc sprawczą.

AW: Czy zdarzają się  zaskakujące, nietypowe  reakcje?

AI: Jedna z nich zapadła mi bardzo w pamięć. Po urodzeniu dziecka podałam je w ramiona  matki, kobieta ta zaczęła mówić by „to” zabrać. Nie była to kobieta która chciała pozostawić swoje dziecko do adopcji. Po rozmowie okazało się że jest w niej  ogromny lęk czy podoła tej  odpowiedzialności. Emocje te były spotęgowane w dużej mierze jej zmęczeniem i jak udało się później  dostrzec niełatwej relacji z partnerem.

AW: Czy można zaplanować przebieg porodu?

AI: W myśl obowiązującego standardu opieki okołoporodowej, każda kobieta powinna przygotować wspólnie z osobą sprawującą opiekę w ciąży- położną lub lekarzem ,dokument w którym zawiera swoje oczekiwania wobec porodu. Zachęcam do tego wszystkie ciężarne. Powinien  on zawierać oczekiwania kobiety co do przebiegu porodu, tego w jaki sposób kobieta chciałaby by on przebiegał. Dotyczy wszystkich okresów porodu .Ja ,jako osoba towarzysząca, przyjmująca poród zapoznaję się z nim z kobietą ale jak wiemy rzeczywistość rzeczywistością i nie zawsze udaje się w pełni zaplanować porodu. Są kobiety które zawierają w planie porodu chęć aktywnego porodu a okazuje się że jednak chcą leżeć, siedzieć w jednej pozycji i najlepiej żeby nikt do nich nic nie mówił i nie dotykał. Runmageddon to pikuś w porównaniu do porodu.

AW: Jak ważne jest nastawienie psychiczne kobiety dla sprawnego przebiegu porodu?

AI: Bardzo .Nastawienie jest to  99% udanego porodu.

AW: Poród bez lęku – czy to możliwe?

AI: Lęk jest nieodzowną częścią ludzkiej natury, boimy się tego czego nie znamy, co jest nowe.

Dlatego tak istotne jest  przygotowanie się i obecność wyedukowanej osoby towarzyszącej, która szepcze do ucha słowa wsparcia i otuchy. To  moim zdaniem daje możliwość rodzenia bez lęku.

AW: Coraz częściej mówi się o godności rodzących, coraz lepszych warunkach na salach porodowych i opcjach jakie mają przyszli rodzice .Co dla ciebie oznacza pojęcie „rodzić po ludzku„?

AI: Jest to dla mnie poszanowanie godności ,intymności i planu porodu. By poród był dobrym doświadczeniem dla każdej kobiety.

AW: Pracujesz w ICZMP, największym łódzkim szpitalu .Czy w tak dużym szpitalu , każda kobieta może czuć się bezpiecznie, zaopiekowana w czasie porodu jak i po nim ?

AI: Jak najbardziej tak .Uważam że położne ,pielęgniarki, lekarze i tak naprawdę cały personel wliczając w to nasze cudowne panie salowe, staramy się by dobro pacjentek było naszą największą troską.

AW: Na jakie standardy dziś może liczyć kobieta rodząca w XXI wieku?

AI: Położnictwo, jak  każda dziedzina medycyny zmieniła się na przestrzeni lat. Za ogromne dobro uważam, że podchodzi się do kobiety holistycznie, słucha jej  oczekiwań, liczy się z jej zdaniem. Każdej studentce która odbywa praktyki na bloku porodowym w szpitalu w którym pracuje czy młodszej koleżance która zasila nasze szeregi mówię, by w swej pracy zawodowej kierowała się dewizą „ Traktuj i opiekuj się kobietą, tak jak ty byś chciała być traktowana i  zaopiekowana„

AW: Poród to początek nowego etapu w życiu kobiety jak i również jej partnera, rodziny, dobrze zadbać o to, by był niezwykły…

AI: Jak najbardziej tak.

To początek nowego etapu w życiu kobiety jak i również jej partnera, rodziny. Dobrze zadbać o to by był niezwykły. Należy objąć opieką rodziców, zaopiekować się nimi i  niejednokrotnie otulić rodzącą kobietę . Na jednym z ostatnich dyżurów po przyjętym porodzie usłyszałam od kobiety, że był to najpiękniejszy dzień w jej życiu. To dla mnie miód na me serce.

AW: Poród  często kojarzony jest ze strachem i leżeniem na łóżku porodowym przez kilkanaście godzin, jak wygląda to w rzeczywistości ?

AI: Rzeczywistość jest inna. Poród to ruch, taniec, to pocałunki i objęcia .Do tego nakłaniamy rodziców , kobietę. Mamy do dyspozycji worki sako, drabinki ,materace, piłki  oraz prysznic. Z tego wszystkiego korzystają kobiety .Namawiam do włączenia  muzyki którą lubią , która przywodzi dobre wspomnienia. Moim rodzącym w czasie odpoczynku mówię by wyobraziły sobie , że leżą na plaży, że czują jak piasek je miło łaskocze a ziemia  pozwala pochłonąć by odpocząć i usłyszeć kojący szum fal.

AW: Dlaczego kobiety boją się porodu?

AI: Jest to lęk przed nieznanym ,przed tym czy  jej prawa będą respektowane i jak się sprawdzi w największym egzaminie z jakim przyszło jej się zmierzyć .

AW: Co jest ważne w relacji rodząca-położna? Nie od dziś wiadomo że praca z rodzącą kobietą to ciężki kawałek chleba….

AI: Najważniejsze  jest zaufanie i jej pewność że może mi  zaufać, zadać każde pytanie-moim zdaniem nie ma głupich pytań. (uśmiech)

AW: Zawód położnej- to bywa trudne, ciągła gotowość do pracy. Jak wspominasz swój pierwszy przyjęty poród ?

AI: Tak naprawdę nie pamiętam swojego pierwszego przyjętego porodu. Wiem jakie towarzyszyły mi wtedy emocje. Czułam stres i odpowiedzialność za życie matki i dziecka.

Cały czas te emocje mi towarzyszą . Gotowość  do pracy i  wiedza którą posiadam sprawia, że jestem w stanie działać o każdej porze dnia i nocy. Tu nie ma przestrzeni na pomyłki  czy brak sił. Jesteśmy w stałym kontakcie pomiędzy zmianami, by przekazywać sobie informacje o naszych pacjentkach. Nie da się odciąć od życia z bloku mimo przekroczenia progu własnego domu .Zawsze czekam na dobre wieści.

AW: Najtrudniejsza sytuacja z jaką przyszło Ci się zmierzyć? Jak sobie z nią poradziłaś?

AI: Pierwszy poród dziecka martwego  który przyjęłam.  Była to ciąża pierwsza, ciąża oczekiwana, wyczekiwana ,jednak w szpitalu okazało się, że serduszko przestało bić i  kobieta nosi pod sercem martwe dziecko. Pamiętam do dziś tę dziewczynkę, miała długie, czarne włosy i była piękna, najpiękniejsza dla swojej mamy. Pamiętam to do dziś, choć minęło prawie 15 lat od tej sytuacji. Proces urodzenia martwego dziecka dla kobiety jest  bardzo traumatyczny, ma ona świadomość, że nie zaowocuje on  przytuleniem  pięknego, różowego, płaczącego ,wyczekanego – dziecka .Pamiętam doskonale moje słowa, jakie jej powiedziałam – „ by wyobrażała sobie tak jak ją czuła, by pamiętała o jej pierwszych ruchach i o dobrych rzeczach z okresu ciąży. By pozwoliła sobie przejść etap straty, etap żałoby. By wzięła dziecko w objęcia, przytuliła, zrobiła zdjęcie jak trzyma swoje dziecko, dłoń w dłoń w ramach terapii „ .Tak też uczyniła .

AW: To doświadczenie trudne dla obu stron….

AI: Doświadczenie bardzo trudne dla obu stron, nie wstydzę się wtedy swoich łez, emocji. Niejednokrotnie płaczę z kobietą, trzymam ją za rękę i mówię żeby pozwoliła sobie na te emocje. W tych chwilach towarzyszę rodzicom, by nie zaprzepaścili przez żal, złość, towarzyszące im emocje pożegnania się z maluszkiem. By je  przytulili ,zrobili zdjęcie i skorzystali z tej możliwości, której później nie będzie i mogą mieć do siebie o to pretensje, żal. Otrzymałam od jednej z takich rodzin szkatułkę, za wsparcie w tym czasie .Targały mną wtedy  ogromne emocje. Płaczu było bardzo dużo. Śmierć nam towarzyszy i jak najbardziej nie powinno być jej na bloku porodowym ale niestety ona jest.

AW: Czy poród może być dobrym doświadczeniem?

AI: Jak najbardziej. Przykładem jest wcześniej wspomniany poród domowy mojej przyjaciółki  podczas którego mówiłam jej by wsłuchała się w siebie, by słucha swojego ciała. Jeżeli ciało kobiecie mówi- uklęknij, zrób to! Jeśli mówi- wstań, chodź, kucnij, połóż się – zrób to!

Współpraca między położną a rodzącą i słuchanie siebie daje taką możliwość.

AW: Jakie emocje towarzyszą na sali porodowej?

AI: Od euforii, radości , złości ,po gniew, krzyk .Ogrom emocji, cała paleta emocji.

AW: Słyszałaś nie jedno …

AI: Słowo( śmiech), widziałam nie jedno .Niejednokrotnie tata biorący udział w porodzie może coś powiedzieć a potem przeprosić.

AW: Czego najbardziej obawiają się kobiety w związku z porodem?

AI: Myślę, że najbardziej obawiają się czy dadzą radę. Bo my kobiety w siebie wątpimy.

Kiedyś kobieta jak to opowiadała mi moja babcia,  szła rodzić w pole i przychodziła z dzieckiem. Kobieta wierzyła w siebie, słuchała , czytała siebie, łapała się  drzewa i czerpała siłę z natury. Kucając rodziła w pozycjach wertykalnych, dając sobie dobry poród. Ogrom z nich rodziło w domach  często unikając szpitali. Czuły się bezpiecznie w zaciszu domowego ogniska, znajome otoczenie i cieszy mnie to, że kobiety decydują się na poród w domu.

AW: Dlaczego kobiety świadomie rezygnują z porodu naturalnego?

AI: Nadal towarzyszy im lęk, często mają wizję porodu przekazaną jako traumatyczne przeżycie, wielki ból. Ważne by kobiety nie dopuszczały do siebie wszystkich zasłyszanych szpitalnych historii, emocji bo nie jest to dla nich dobre i odbiera im swoje doświadczenie i przeżycie ich własnego porodu .

AW: Czyli to my kobiety budzimy w sobie największe obawy , frustracje, lęki ? Nie tylko przez własne doświadczenia ale i zasłyszane historie?

AI: Myślę, że tak. Kiedyś było” lepiej”. Kobiety rodziły ze sobą, były dla siebie. Wspierały je matki, babki, siostry, czy ciotki. Było to dla nich naturalne i normalne a teraz urosło do rangi wielkiego wydarzenia – jest to wielkie wydarzenie! Ale hmm płynąć z tym prądem a nie pod prąd.

W opowieściach mojej babci przy porodzie były kobiety, to one były dla siebie oparciem. Niejednokrotnie przyjmowały swoje porody, jeden z porodów mojej babci przyjmowała jej teściowa a moja prababcia .Domy były wielopokoleniowe, w nich była wiedza i mądrość kobiet.

AW: A czy nie jest teraz tak ,że kobiety myślą o swoim komforcie , wygodzie niż o samym sednie, ważności procesu jakim jest poród i jak on powinien wyglądać?

AI: W tym miejscu ponownie wspomnę o ważnej roli edukacyjnej położnej. Poród drogami natury jest czymś dobrym dla matki jak i dla dziecka. Dziecko przechodząc przez kanał rodny dostaje „dobre’’ bakterie, bytują one w pochwie kobiety. Czynność skurczowa wpływa pozytywnie na układ nerwowy i oddechowy dziecka. Bodźce te są istotne w późniejszym rozwoju a relacja matki i dziecka jest silniejsza. Nie twierdzę ,że poród przez cięcie cesarskie jest „zły’’, często jest on operacją ratującą zdrowie i życie nienarodzonego dziecka. Jak głoszą media, fora to wydobyciny.

Dla mnie to poród, wzniosła chwila która może być cudownym wspomnieniem dla mamy. Ja swoim rodzącym przez cięcie cesarskie podaję dziecko w kontakcie skóra do skóry, przystawiam do piersi na sali operacyjnej o ile stan matki i dziecka na to pozwala. Mama widzi swoje dziecko, liczy paluszki, szepcze do ucha słowa miłości. Niejednokrotnie mając swój telefon wykonuję zdjęcia z tego wydarzenia i wysyłam im na pamiątkę. Później często otrzymuję wiadomość zwrotną z podziękowaniem, że ten pierwszy najważniejszy moment został uwieczniony.

AW: Mówi się , że poród to najtrudniejszy etap i doświadczenie w całym macierzyństwie, w życiu kobiety.  Czy można temu zaradzić i odczarować?

AI: Można temu  zaradzić i odczarować. Odczarowanie – myślę, że nie będzie to czarowanie nad garnkiem, dorzucanie różnych ziół i włosów, łapek nietoperza i wymawianie czarodziejskich zaklęć (śmiech) .Trzeba myśleć pozytywnie, pozwolić sobie na emocje, płacz, uśmiech i wierzyć w siebie . Podsłuchiwać wskazówek położnej  i zaobserwować czy te wskazówki są dla mnie jako kobiety rodzącej dobre, czy jest mi wygodnie, lepiej. Towarzysząc przy porodzie doradzam, nie narzucam. Kobieta najlepiej wie co jest dla niej dobre, musi tylko dzięki wsparciu osoby towarzyszącej i położnej , pozwolić sobie na to.

AW: Jak ważną rolę pełni w czasie porodu położna? Często nazywa się was -położne, towarzyszką, dobrym duchem czy aniołem…

AI: Często słyszę że jestem aniołem, otulam moje rodzące opieką i dobrym słowem, by czuły moje ciepło jakim je obdarzam .By czuły że im towarzyszę w tej pięknej drodze .Jestem osobą towarzyszącą i przyjmującą , bo poród się przyjmuje a nie odbiera. Odbiera się życie a poród się przyjmuje. Przyjmuje się nowe życie na świat. Moja rola jest ważna, ale najważniejsze dla mnie jest to ,że ta kobieta  wierzy w siebie , i to ona wykonuje największa pracę i cieszy mnie  że ona ufa sobie a później mnie.

AW: Najpiękniejsze w zawodzie położnej to…

AI: Pierwszy krzyk, oddech dziecka i to , że pierwszą osobą która przekazuje je w objęcia mamy –  jestem Ja.

AW: Co sprawia ci największy problem, trudność w relacji z rodzącą?

AI: Z każdą rodzącą mam dobry flow, choć raz  spotkałam na swojej drodze zawodowej  pacjentkę , która była ze wszystkim na „nie”. Wszystkie moje prośby,  propozycje i sposoby łagodzenia bólu nie były brane pod uwagę co moim zdaniem wpływało na przebieg porodu. To był trudny dyżur i doświadczenie. Na całe szczęście jak dotąd jedno jedyne. 

AW: Zawód jaki wykonujesz jest odpowiedzialny i pełen nieprzewidzianych zdarzeń. Kobiety powierzają ci zarówno siebie jak i swoje nienarodzone dziecko. Jak radzisz sobie ze stresem?

AI: Nikt nie mówił mi ,że to będzie  nie tylko piękny wzniosły moment ale i śmierć, smutek, złość, obawa i że będzie mnie to kosztowało  dużo emocji w tym stres. Stres w czasie dyżuru jest stresem napędzającym  do działania, dzięki niemu działam , żyję . Ja to kocham!

Czy sobie z nim radzę ?  Gdzieś go chyba zamykam głęboko w piwnicy i mówię mu żeby nie wychodził (śmiech) .Trzeba znaleźć swoją ostoję, miejsce, przyjaznych, życzliwych ludzi. Moim takim powierzycielem jest moja przyjaciółka , która jest pielęgniarką więc doskonale mnie rozumie w kwestiach zawodowych, oraz moja siostra – rozmowa z nimi pozwala mi na przepracowanie własnych emocji i  stresów – przynosi ulgę.

AW: Pierwsze słowa jakie słyszysz na porodówce i  tuż po porodzie od świeżo upieczonej mamy?

AI: Na dzień dobry- super to już ! Bądź czy ja dam rade  ?A  po porodzie- dałam radę!

Najpierw pytania obawy a potem świadomość własnej siły i sukcesu.

AW: Twój największy sukces?

AI: Małych -dużych  sukcesów  mam  kilka:

Radość jednej z moich pacjentek , którą miałam pod opieką z  POZ w ramach edukacji przedporodowej ,której udało się karmić drugie dziecko tylko i wyłącznie piersią po nieudanym karmieniu naturalnym przy pierwszym dziecku.  Drugim moim małym, wielkim sukcesem było wyedukowanie mojej koleżanki, która urodziła bliźnięta w jednym z łódzkich szpitali-nie moim. Gdzieś ta droga laktacyjna była zaburzona i nie otrzymała wsparcia, dodam że to było samotne macierzyństwo. Udało nam się przejść z mieszanki mlekozastępczej tylko i wyłącznie na pierś.A trzecim sukcesem- kobieta która urodziła  pierwsze dziecko przez CC, z uwagi na wagę dziecka, było to duże dziecko  i brak postępu porodu.  Miała obawy czy drugie dziecko da rade urodzić naturalnie. Zasiałam w niej siłę, wiarę. Przedstawiłam proces porodu, odpowiedziałam na nurtujące ją pytania  i oznajmiła swojemu lekarzowi prowadzącemu że chce rodzić naturalnie. Poród odbył się sprawnie, na świat przyszła piękna 4kg dziewczynka bez nacięcia krocza.

AW: Wróćmy do tematu przygotowań, co powinna zrobić, o czym pamiętać przyszła mama gdy nadchodzi czas porodu?

AI: Żeby towarzyszył jej spokój. My kobiety jesteśmy zorganizowane , mamy masę rzeczy do zrobienia przed porodem jak nieumyte okna, wyprasowane ubranka, kurze za szafą etc.

By pamiętały, by zaopiekować się sobą przed pojawieniem się dziecka, pójść na spacer, spędzić czas z mężem, partnerem. By nacieszyć się sobą, przytulać  się ,całować, kochać. Gdy pojawi się mały człowiek na świecie ten czas we dwoje już nie wróci .Już będziecie w trójpaku, w innej relacji, w innej roli . Roli mamy, taty i będziecie się siebie uczyć na nowo w nowej roli.

AW: Poród rodzinny kiedyś nie istniał wcale , dziś wiele par decyduje się na taki wybór.

AI: Tak, wiele par się decyduje .Często spotykam się z parami które pytają  się o organizacje . Gdzie kobieta chce by partner jej towarzyszył a  on mówi- mam obawy. Wtedy mówię spotkajmy się po środku. By partner był do tego momentu do którego czuje się na siłach uczestniczyć w  porodzie i by nie naciskała na partnera bądź nie zmuszała do dalszego uczestnictwa w porodzie .Bardzo ważne jest by brać pod uwagę emocje, obawy obu stron.

AW: Podczas porodu widać jakie są relacje między partnerami….

AI: Bardzo często. Widać jak mężczyzna wspiera kobietę, czy ją przytula, jak na nią patrzy, jak okazuje jej czułość. Wiadomo że podczas bliskości , pocałunków wznieca się u kobiety oksytocynę która towarzyszy przy porodzie. Kobieta podczas pocałunków, masażu rozluźnia się, uspokaja. Ale też przypominam sobie  mężczyznę który siedział i przeglądał gazetę a kobieta rodząca widać było że potrzebowała wsparcia, bycia przy niej. Także pozwoliłam sobie wyprosić go z sali porodowej. Gdy widzę że to nie służy kobiecie, podejmuje zdecydowane kroki.

AW: Jak odnajdujesz równowagę pomiędzy życiem osobistym a zawodowym?

AI: Ciężko o tę równowagę, często towarzyszą mi telefony, sms ,od moich pacjentek które są przed lub po porodzie, konsultują się ze mną w różnych kwestiach.

Jednakże staram się zadbać o swoją przestrzeń, pozwalam sobie na wyłączenie telefonu ,czy wyłączenie dźwięków i bycie sama ze sobą .Myślę, że najbardziej odpoczywam w samotności.

Nie  potrzebuje wtedy ludzi ,nie że mam ich przesyt  ale potrzebuje ciszy i spokoju, swobodnego oddychania.

AW: Lubisz siebie?

AI: Mogę powiedzieć z pełną świadomością- lubię siebie! Przychodzi nam to z czasem, by móc spojrzeć w lustro  i powiedzieć że jestem dobrym człowiekiem i lubię siebie.

AW: Narodziny dziecka to najpiękniejszy moment, egzamin w jej życiu i pełen wzruszeń. Czy zdarza ci się wzruszać podczas porodu?

AI: Tak, wielokrotnie. Mimo wieloletniego doświadczenia wzruszam się do dziś, mam w sobie empatię i utożsamiam się z emocjami osób którym towarzysze.

AW: Są kobiety, które chcą cięcia cesarskiego na tzw. życzenie ze strachu przed porodem i ewentualnymi powikłaniami i niejednokrotnie dla własnego komfortu. Jeśli spotykasz się z przyszłą mamą która ma taką wizję porodu, co jej mówisz?

AI: Przedstawiam jej zalety porodu naturalnego z mojego punktu widzenia oczywiście , wiadomo że ból nie będzie tu dobrym aspektem ale zaznaczyć należy że cc jest poważną operacją ,której również towarzyszy ból .Kobiety nie zdają sobie sprawy  że nawet po jednym cesarskim cięciu mogą mieć  problemy w kolejnej ciąży, nie muszą ich mieć  ale uważam że powinny  być świadome zarówno procesu cc i  że takie problemy  mogą wystąpić .

AW: Uważasz że to wynika z  ich niewiedzy o ryzyku, poważności samej operacji ?

AI: Często spowodowane jest to lękiem przed porodem, niewiadomą. Nie wiedzą co jest ważne w procesie porodu naturalnego, jaki ma przebieg, korzyści oraz uważają że szybciej wracają do formy. Co często bywa mylne.

AW: Mówi się że siła jest kobietą! Poród to walka rozumu z instynktem. Co ty o tym myślisz z perspektywy położnej?

AI: Jak najbardziej ,uważam że siła jest kobietą- zdecydowanie. Każdej mojej rodzącej mówię, że to właśnie dlatego my wydajemy dzieci na świat, to my jesteśmy w stanie to zrobić ,mamy w sobie tę  moc, siłę walki, przetrwania. Czy rozumu z instynktem?

Myślę że ogrom rozumu jest przy porodzie i instynktu również.

Ale często nasz instynkt jest  przykurzony, gdzieś głęboko schowany do szafy i musimy go dopuścić do głosu i mu zawierzyć a my o nim zapominamy. Głowa nam mówi -nie, nie  dasz rady a ciało krzyczy- dasz radę! Dlatego nie bójmy się zaufać naszemu instynktowi i naszemu ciału.

AW: Fizjologia porodu- co w nim nas najbardziej zaskakuje i dlaczego nie chcemy o niej mówić? Czy to wynika z braku świadomości swojego ciała?

AI: Jak najbardziej. Kobiety boją się jak poród będzie przebiegał, jak ich ciało zareaguje na ból, na skurcze, boją się sytuacji wstydliwych jak wydalane fekalia które są naturalnym mechanizmem w tym procesie. Pojawia się wstyd i strach że będą oceniane. Związane jest to również z ich nieświadomością dotyczącą ich seksualności. Dlatego tak ważna jest edukacja ,by  kobiety były świadome swojego ciała, gdyż często zapominamy o swojej seksualności, wstydzimy się i nie czytamy swojego ciała .

AW: W jaki sposób udaje ci się przełamać wstyd u pacjentek?

AI: Rozmową, po prostu rozmową. Daję im siebie prawdziwą, taką jaką jestem. Myślę że wyczuwają ,że jestem dobrym człowiekiem i mogą mi zaufać.

AW: Co w czasie porodu najczęściej zaskakuje kobiety?

AI : Wyobrażenie samego porodu, procesu. Że wyobrażały go sobie gorzej a potem słyszę „nie było tak źle i dałam radę”

AW: Co najczęściej zaskakuje mężczyzn uczestniczących w porodzie? Wielu z nich robi to wbrew sobie.

AI: Widok swojej partnerki, żony, przyjaciółki czy kochanki w nowej roli. Są zaskoczeni jej  ogromną determinacją, wolą walki i że daje radę. Są z niej bardzo dumni.

AW: Słyszy się często „przy drugim dziecku będzie łatwiej Czy faktycznie tak jest?

AI: Moim zdaniem nie ma reguły. Bardzo ważne jest nastawienie. Jest taka teoria , że pierwszy poród jest najdłuższy , najcięższy ale mam przykłady pierwszych  porodów, które niejednokrotnie były sprawniejsze, szybsze niż kolejne. To również kwestia wielkości czy ułożenia dziecka . Każdy poród jest inny.

AW: Czy dzisiejsze kobiety proszą o pomoc – mówią głośno czego potrzebują?

AI: Myślę że nadal się wstydzimy, ale mogę śmiało powiedzieć ,że się to zmienia na plus. Coraz więcej kobiet jest świadomych,  niż na początku mojej drogi zawodowej. Kobiety znają swoje prawa, wiedzą że mogą  korzystać z edukacji przedporodowej, że mogą poznać położną przed porodem i porozmawiać o swoich obawach, oczekiwaniach.

AW: Czy znajomość swoich praw ma znaczenie?

AI: Zdecydowanie.

AW: Często się słyszy że w  Polsce kobiety w połogu pozostają same sobie. Jakie są twoje spostrzeżenia w tym aspekcie?

AI: Dla wielu kobiet to najtrudniejszy czas, dlatego kluczowe jest wsparcie rodziny. Wsparcie, proszę nie mylić z wyręczaniem. Ważne by towarzyszyć kobiecie w połogu by czuła troskę i nie musiała myśleć że nie ma obiadu, czy trzeba odkurzyć przed wizytą znajomych czy rodziny . By mogła w tym czasie odpocząć i skupić się na maleństwie oraz zatroszczyć o siebie samą . Ważna jest tu również rola położnej środowiskowej która przychodzi do domu na wizyty , żeby też była oparciem i pomocą. Zawsze staram się motywować moje pacjentki mówiąc im, że  jestem z nich dumna ,że są silne i że świetnie sobie radzą w nowej roli – to dla nich bardzo ważne !

AW: Jakie masz plany na przyszłość?

AI: Chcę być szczęśliwa ! Chcę dalej towarzyszyć kobiecie w rodzicielstwie, macierzyństwie , przygotowaniu do porodu i przy porodzie.

AW: Poród marzeń a realia szpitalne?

AI:Można odbyć poród marzeń w szpitalu. Można. Jak to zrobić? Ufać sobie, komunikować się z położną, mówić o swoich potrzebach, na co się nie zgadzamy, co jest dla nas ważne, czego się boimy, obawiamy. Każdy poród może być dobrym porodem.

AW: Za co kochasz swoją pracę?

AI: Robię to co kocham! Za to, że słyszę płacz dziecka, widzę radość rodziców, widzę też te smutki ale to wszystko jest takim motorem napędzającym mnie, by być jeszcze lepszą w tym co robię. Żebym się edukowała, świadomie podchodziła do pracy jaką wykonuję  i co najważniejsze, mam poczucie  że mimo wieloletniego doświadczenia nadal  uczę się każdego dnia czegoś nowego.

AW: Wykonujesz codziennie kawał dobrej roboty pokazując kobietom do jak ważnej roli zostały stworzone i jak silne potrafią być…

AI: Tak, jest to kawał dobrej roboty!  Nie łatwej ale bardzo dobrej . Przynoszącej mi ogrom radości i satysfakcji.

AW: Co według ciebie jest najtrudniejsze w pracy położnej i jak sobie z tym radzisz?

AI: Dla mnie najtrudniejsze są emocje związane z narodzinami dziecka ciężko chorego,  martwego, czy dziecka które wiemy że odejdzie .Jak sobie z tym radzę? Na pewno kosztuje mnie to dużo emocji. Mam w sobie złość, że takie rzeczy się dzieją, działy się od zarania i będą się działy niestety. Lekarstwem jest słuchanie muzyki relaksacyjnej, podcastów i książek .Cieszy mnie że  jest możliwość dać rodzicom dobry poród, dobre odchodzenie i pożegnanie z dzieckiem . Mogę spokojnie oddychać  mając świadomość ,że dałam  im wszystko czego potrzebowali i co było dla nich  ważne.

AW: Trzy najważniejsze cechy jakie twoim zdaniem powinna mieć osoba na tym stanowisku?

AI: Empatyczna , cierpliwa i prawdziwa. Dla mnie jest to ważne, by być człowiekiem. I co ważne – posiadająca wiarę w drugiego człowieka.

AW: Na koniec chcę poruszyć bardzo ważny temat – depresji poporodowej , o której niestety wciąż za mało się mówi….

AI : Wciąż za mało się mówi, uważam że to temat  trochę przemilczany mimo że mówi się o nim coraz więcej ale nadal  za mało. Macierzyństwo nie jest tylko lukrowanym tortem z wisienką na jego czubku . Macierzyństwo jest również  niedopitą, zimną kawą, nieumytymi włosami, nieprzespaną nocą i wieloma aspektami związanymi z wychowaniem i sprawowaniem opieki nad dzieckiem przez  24h. Kobiety nie otrzymują  wsparcia,  ich wołanie o „pomoc” jest traktowane jak fanaberie , słyszą że „ ja dałam radę to Ty też dasz radę, co Ty w ogóle gadasz, jaka depresja ?”

Kobieta nie powinna pozostać w tym  sama , a często tak jest że pozostaje, płacząc w poduszkę bez wsparcia najbliższych. Dlatego zawsze podkreślam że rodzicielstwo to wzajemne wsparcie i  partnerstwo nawet z pomocą rodziny. Macierzyństwo to nie tylko dziecko, jesteś Ty. Matka musi zadbać o siebie,  musi zjeść, musi się wyspać by móc zregenerować siły na nowy dzień. Pomoc najbliższych w najprostszych sprawach jest wtedy nieoceniona. Najważniejsze jest by nie bać się poprosić o pomoc jeśli jej nie otrzymujemy i walczyć o siebie. W tym aspekcie również ważna jest położna, mimo że pojawia się u pacjentki raz w tygodniu. Podczas nawet  krótkiej wizyty może dostrzec różne rzeczy, które mogą ją zaniepokoić i dalej kierować pacjentkę w miejsca gdzie może otrzymać pomoc. Są sytuacje ,że ta depresja jest i prowadzi do różnych skutków, działań włącznie z targnięciem się na własne życie czy życie dziecka. Bardzo ważne jest wsparcie i zainteresowanie najbliższych. Bo pierwsze symptomy depresji mogą się pojawiać w zwykłych codziennych czynnościach lub ich braku.

AW: A to nie jest tak , że my matki zapominamy w tym wszystkim o sobie?

AI: Kobiety zapominają o sobie. Ja im mówię by o sobie pamiętały i jak to jest ważne zarówno dla nich  jak i dla dziecka. Towarzysząc kobietom w  połogu zawsze o tym wspominam. Motywuję i angażuję również tatę do pomocy i opieki, dzielenia obowiązków nad dzieckiem chwaląc ich przy tym. Zaznaczając że muszą być w tym wszystkim razem, ale nie wszyscy temu dają radę …

AW: Czy to nie jest tak, że my kobiety  żyjemy w takim przeświadczeniu  że my musimy to raz a dwa nieświadomie odsuwamy biskich myśląc i pokazując, że  wszystko zrobimy najlepiej? Biorąc na barki cały ciężar jaki za sobą niesie macierzyństwo.

AI:  Dzieje się tak , bo my jesteś przeświadczone  tak jak mówisz, że my zrobimy to najlepiej, często odsuwamy partnera, pomoc rodziny . My kobiety musimy mówić głośno o swoich potrzebach , oczekiwaniach i emocjach. Musimy pozwolić by ktoś się nami zaopiekował .Kobiety powinny bardziej zaufać partnerowi , że również sobie świetnie poradzi w opiece nad dzieckiem bo tak właśnie jest. Mężczyźni podchodzą do tego inaczej –  zadaniowo, mniej emocjonalnie niż my. Nie mówię, że jest w tym brak miłości, to po prostu  inne emocje. My inaczej kochamy i inaczej się opiekujemy. Nie bez powodu się mówi że „Kobiety są z Wenus a mężczyźni są z Marsa” (śmiech). Często, gęsto musimy powiedzieć naszemu partnerowi jak ma nas kochać i jak ma się nami opiekować.

AW: Co chciałabyś przekazać kobietom , pełnym obaw, przestraszonym przez zasłyszane, drastyczne historie ze szpitalnych korytarzy, przed podjęciem najważniejszej decyzji o byciu mamą?

AI  : W świecie social mediów jest łatwy dostęp do różnych treści, opinii , często niepochlebnych- bo takie najłatwiej napisać niejednokrotnie ubarwiając przebieg sytuacji . Jednak jest też bardzo dużo dobrych opinii o ciąży, porodzie, szpitalu ,warunkach czy opiece. Myślę ,że wszystko zależy od człowieka i jego oczekiwań. Jednak wierzę, że każda  kobieta mimo strachu, bo ma prawo się bać, mimo wielu obaw  – chce być mamą .Ja ze swojej strony zapewniam moje pacjentki o ich ogromnej sile , o wierze w nie  i że w tym wszystkim nie będą same. Że położna jest dla kobiety wsparciem, ostoją, towarzyszem  której warto zaufać by poród przebiegł sprawnie i bezpiecznie dla matki i dziecka. Daje im odczuć, że pod moimi skrzydłami są bezpieczne ,traktuje je wszystkie tak samo, na równi bez względu na pozycję i podchodzę do nich kompetentnie. By nie pozwoliły by lęk czy zasłyszane historie pozbawiły je najpiękniejszego doświadczenia jakim jest bycie mamą .

AW: Motto życiowe jakim się kierujesz?

AI: „Traktuj kobietę jak ty byś chciała być traktowana i zaopiekowana”

AW: Czego ci życzyć?

AI: Zdrowia i dobrych ludzi obok. Dobrych ludzi ciężko znaleźć . Jak będę miała zdrowie – to  będę miała siłę, jak będę miała siłę – będę miała pracę, jak będę miała pracę- to będę miała pieniądze i kupię sobie to, co będzie mi  potrzebne  a dobry człowiek  obok będzie dla mnie wsparciem i ostoją ale i dobrym towarzyszem na życie albo przyjacielem, koleżanką , partnerem w rozmowie . To jest najważniejsze.

AW: Życzę Ci…

Nieustającej wiary w drugiego człowieka , w jego siłę i wytrwałość. Wiary w samą siebie , byś każdego dnia była silna i otwarta na ludzi. Dobrych ludzi, by byli przy Tobie w tych dobrych ale i tych gorszych momentach z całym wachlarzem emocji który nosisz w sobie. Czasu na dostrzeżenie zmian wokół Ciebie- czas tak szybko ucieka . Kolejnych przepełnionych cudownymi chwilami i dobrymi doświadczeniami -porodów oraz nadziei na zmiany, zmiany na lepsze dzięki którym będziesz szczęśliwa.

Ściskam Anka

Źródło zdjęć: Unsplash